Żeby polubić ten album, trzeba go podawać analnie. Czopek albo gruszka. Dokładnie tak, jak niektóre media w naszym pięknym kraju. Król jest nagi, niestety. Daję jedynkę, bo zero jest już zarezerwowane dla gwiazdek takich jak Kesha. No i plus te puste obietnice i niespełnione nadzieje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz